piątek, 11 lipca 2014

Mroczne umysły - Alexandra Bracken

Mam na imię Ruby.
Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia.
Jako dziecko zostałam wysłana do obozu "rehabilitacyjnego'' dla takich jak ja. 
Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to żeby przetrwać. 

Dostałam tą książkę całkiem przypadkiem, na urodziny od przyjaciółki. Mogę szczerze powiedzieć, że zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Przyciągająca uwagę szata graficzna to duży plus dla każdej książki. Pomarańczowy, aż przemawia z półki ''weź mnie, weź mnie". Główna bohaterka Ruby każdego dnia walczy o przetrwania, pokonując przeciwieństwa losu. Zdaję sobie sprawę jak wiele ją ominęło, jak szybko musiała dorosnąć. U jej boku stoją wierni towarzysze niedoli: Liam, Pulpet i Zu. Aleksandra Bracken wykreowała naprawdę wyraziste postacie. Ruby jest na początku nieśmiała i naiwna lecz z biegiem czasu staję się odważna, wytrwała i sprytna. W trakcie powieści dojrzewa i uczy się posługiwać swoimi zdolnościami. Jest przeciwieństwem przestraszonych bohaterek czekających, aż ktoś uratuję ich z opałów. Choć czasem w to nie wierzy doskonale daję sobie radę sama. Wydaje mi się, że Liam jest ideałem dla wielu dziewczyn, przecież jest odważny, inteligentny, troskliwy, przystojny i jego beztroskość dodaje mu niepowtarzalnego uroku. Jego odwaga troszeczkę zakrawa na głupotę, a jego rycerskość jest irytująca. Bez pulpeta ta książka nie byłaby taka sama. Jego ironiczne docinki potrafią nieźle rozbawić, jak i jego całe usposobienie. No i oczywiście jest miłość. Nie jest ona wątkiem głównym, raczej pobocznym ale odgrywa  ważną rolę. Cieszy mnie fakt, że nie wpadli sobie od razu w ramiona. Wiecie o co chodzi, ona go zobaczyła, on ją i od zaraz wielka miłość do grobowej deski. Jednak wątek miłosny nie powala na kolana, brakuje w nim tego czegoś.  Szczególnie spodobał mi się trójkąt miłosny, co jest bardzo dziwne bo zazwyczaj trójkąty mnie jedynie irytują . W powieści jest sporo akcji i nie sposób się przy niej nudzić. Autorka doskonale poradziła sobie z opisem opuszczonej Wirginii jak i oddaniem ponurego klimatu opuszczonych miasteczek. Sposób w jaki piszę jest lekki i przyjemny. Za pomysł bije pani Bracken ukłony. Nikt jeszcze nie wpadł na pomysł  wirusa OMNI na którego chorowały wszystkie dzieci jak i młodzież, przez którego dostawały różne nadprzyrodzone zdolności, tak mi się przynajmniej wydaję. Muszę przyznać, że na końcu książki się wzruszyłam. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Polecam wszystkim tą książkę. Choć chciałabym powiedzieć, że coś mi się nie podobało to nie mogę. Książka była jednym słowem niesamowita. Przeczytałam całą za jednym zamachem, a jeszcze przez parę następnych dni byłam nią oczarowana. Zachęcam do śledzenia losów Ruby w tym mrocznym utopijnym świecie. Do następnej książki!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz