sobota, 12 lipca 2014

Obsydian - Jennifer L. Armentrout


Oni nie są tacy jak my…
Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy... Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek... 
Ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Zupełnie nam nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego…
Wpadłam w kłopoty, groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, aż przygaśnie blask…Jeśli oczywiście sama go wcześniej nie zabiję.


Ahh tym razem okładka mnie nie przyciągnęła. Wcale ale to wcale. Ten zielony kolor mnie wręcz odpycha. Nie uwierzycie, ale w księgarni, zleciała mi pod nogi. To musiało być przeznaczenie. Nie byłabym sobą, gdybym nie przeczytała opisu tej książki. I to on mnie w pełni zachęcił do przeczytanie, przynajmniej jednego rozdziału. No i zaczęłam, pewnie szokiem nie będzie jeśli powiem, że skończyłam dopiero gdy całą przeczytałam.  Czytałam ją bez żadnych przerw. Co z tego, że byłam głodna? Dalej czytałam. 
 
Na wstępie coś o fabule. Zaczyna się jak większość książek. Dziewczyna i jej mama przeprowadzają się do jakiegoś zadupia, ponieważ nie mogą się pogodzić ze stratą taty, a zarazem wspaniałego męża.  Jej sąsiadem jest arogancki, ironiczny Daemon, który przy pierwszym ich spotkaniu zachowuje się jak super seksowny palant. Dziewczyny kochają tych niegrzecznych <3. 

Autorka piszę niesamowicie lekko. Bohaterowie, których wykreowała są NIESAMOWICI. Schematyczną fabułę pani Jennifer wynagrodziła nam w postaci głównych bohaterów. Dialogi Katy i Daemona to istne arcydzieło, pełne ironicznych docinków przy których nie sposób się nie uśmiechać. Właściwie przez większość powieści na mojej twarzy gościł uśmiech, a w niektórych momentach wręcz wybuchałam śmiechem. Wyobraźcie sobie miny mojej  rodziny xD

Jak można się domyślić jest to paranormalny romans, jednak w jakiś sposób wyjątkowy. W niewielu powieściach główni bohaterowie się nienawidzą i przy każdej możliwej okazji skaczą sobie do gardeł. Wątek fantastyczny nie jest zdegradowany przez wątek miłosny, choć może się tak wydawać po mojej recenzji. Nie chce zdradzać kim jest nasz przystojniak, bo wiedzielibyście  czego się spodziewać. Muszę jednak powiedzieć, że pomysł pani Jennifer ma gigantyczny potencjał. Nie sądziłam, że taka koncepcja mi się spodoba, a co dopiero, się w niej  zakocham. W powieści nie zabraknie akcji. 

Katy jest główną bohaterką, a także moją ulubioną. Ma twardy charakter jednocześnie będąc wrażliwą. Jest uparta, w niektórych momentach nieśmiała. Prowadzi bloga z recenzjami i odpręża się plewiąc ogródek. Prowadzi nudne życie do czasu, aż zapukała do drzwi bliźniaków z sąsiedztwa: Dee i Daemona.
Daemon to istny diabeł, jak wskazuję jego imię. Niesamowicie seksowny, ironiczny, arogancki, przystojny, tajemniczy, skryty. Za punkt honoru obrał sobie troszczenie sie o siostrę i dokuczanie Katy. Obydwoje starają się  zapomnieć i poradzić sobie po stracie bliskiej osoby. 

Polecam wszystkim. Nie dajcie się odstraszyć okładce. Gwarantuję, że z tą książką spędzicie miłe, wakacyjne popołudnie. Zapraszam do obserwowania mojego bloga. 


Hopeless - Colleen Hoover


Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.

To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia.


                       Znowu przyciągnęła mnie okładka i tytuł. Nasza okładka jest o wiele lepsza niż zagraniczna. I nie mówię tego z pobudek typy co nasz to oczywiście lepsze. Po przeczytaniu masy pochlebnych komentarzy, zdecydowałam się po nią sięgnąć. Czy żałuje? Raczej nie, ale mam wiele zastrzeżeń, ponieważ książka dzieli się na dwie części: pierwszą(nudną) i drugą(świetną). 
                     Część nudna zajmowała około 100 pierwszych stron, była po prostu nudna jak flaki z olejem. W pewnym momencie nawet myślałam żeby ją odłożyć i przeczytać inną, jednak cieszę się, że tego nie zrobiłam. W tej części poznajemy dokładnie bohaterów: Sky i Deana  Holdera. Moim zdaniem autor za bardzo starał się przybliżyć nam bohaterów, zapominając wprowadzić ciekawe sytuację pomiędzy bohaterami. 
                    Sky to główna bohaterka, którą bardzo polubiłam, choć nie była bardzo wyrazistą postacią. Dean Holder to postać owiana mgiełką tajemnicy od samego początku. '' Beznadziejny'' chłopiec, który z jakiegoś powodu zainteresował się '' Niebem''.  Nie zapominajmy o bohaterach drugoplanowych takich jak Breckin i Six. Oni swoim charakterem dodają wiele lekkości powieści. 
                    Miłość, która jest ukazana w ''Hopeless'' jest tak piękna i poetycka, że wydaję się nie możliwa. Moim zdaniem tak wygląda prawdziwa miłość . Jest delikatna  i subtelna, a zarazem bolesna . 
                   Obydwoje cieszą się nieprzychylną reputacją, niekoniecznie uzasadnioną. Razem zmagają się ze swoimi demonami przeszłości. Czy będą w stanie odgrodzić bolesną przeszłość od teraźniejszości i przyszłości? 
               W drugiej części odkrywamy rąbek tajemnicy, która bardzo mnie zaskoczyła. Wszystko zaczyna się robić jasne, przejrzyste i tłumaczy niewyjaśnione zachowania rozgrywające się w pierwszej części. 
             ''Hopeless'' to książka poruszająca trudne tematy, przy tym doprawiona szczyptą humoru. Pokazuję jak ważna jest miłość, zdolność wybaczania, przyjaźń, akceptacja.  Zakończenie historii było ogromnie wstrząsające, chwyciło mnie za serce i nie chciało wypuścić. Dotąd zastanawiam się nad pewnymi kwestiami.
              Podsumowując jestem zadowolona, że ją kupiłam. Wylałam przy niej ogrom łez ale tez często się uśmiechałam. Cieszę się, że mogłam towarzyszyć Sky w tej pięknej ale bolesnej historii.

Następna zrecenzowana książka za mną, mam nadzieje, że pomogłam rozwiać wszelkie wątpliwości co do tego czy warto ją przeczytać. Serdecznie pozdrawiam.
             
                   

piątek, 11 lipca 2014

Mroczne umysły - Alexandra Bracken

Mam na imię Ruby.
Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia.
Jako dziecko zostałam wysłana do obozu "rehabilitacyjnego'' dla takich jak ja. 
Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to żeby przetrwać. 

Dostałam tą książkę całkiem przypadkiem, na urodziny od przyjaciółki. Mogę szczerze powiedzieć, że zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Przyciągająca uwagę szata graficzna to duży plus dla każdej książki. Pomarańczowy, aż przemawia z półki ''weź mnie, weź mnie". Główna bohaterka Ruby każdego dnia walczy o przetrwania, pokonując przeciwieństwa losu. Zdaję sobie sprawę jak wiele ją ominęło, jak szybko musiała dorosnąć. U jej boku stoją wierni towarzysze niedoli: Liam, Pulpet i Zu. Aleksandra Bracken wykreowała naprawdę wyraziste postacie. Ruby jest na początku nieśmiała i naiwna lecz z biegiem czasu staję się odważna, wytrwała i sprytna. W trakcie powieści dojrzewa i uczy się posługiwać swoimi zdolnościami. Jest przeciwieństwem przestraszonych bohaterek czekających, aż ktoś uratuję ich z opałów. Choć czasem w to nie wierzy doskonale daję sobie radę sama. Wydaje mi się, że Liam jest ideałem dla wielu dziewczyn, przecież jest odważny, inteligentny, troskliwy, przystojny i jego beztroskość dodaje mu niepowtarzalnego uroku. Jego odwaga troszeczkę zakrawa na głupotę, a jego rycerskość jest irytująca. Bez pulpeta ta książka nie byłaby taka sama. Jego ironiczne docinki potrafią nieźle rozbawić, jak i jego całe usposobienie. No i oczywiście jest miłość. Nie jest ona wątkiem głównym, raczej pobocznym ale odgrywa  ważną rolę. Cieszy mnie fakt, że nie wpadli sobie od razu w ramiona. Wiecie o co chodzi, ona go zobaczyła, on ją i od zaraz wielka miłość do grobowej deski. Jednak wątek miłosny nie powala na kolana, brakuje w nim tego czegoś.  Szczególnie spodobał mi się trójkąt miłosny, co jest bardzo dziwne bo zazwyczaj trójkąty mnie jedynie irytują . W powieści jest sporo akcji i nie sposób się przy niej nudzić. Autorka doskonale poradziła sobie z opisem opuszczonej Wirginii jak i oddaniem ponurego klimatu opuszczonych miasteczek. Sposób w jaki piszę jest lekki i przyjemny. Za pomysł bije pani Bracken ukłony. Nikt jeszcze nie wpadł na pomysł  wirusa OMNI na którego chorowały wszystkie dzieci jak i młodzież, przez którego dostawały różne nadprzyrodzone zdolności, tak mi się przynajmniej wydaję. Muszę przyznać, że na końcu książki się wzruszyłam. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Polecam wszystkim tą książkę. Choć chciałabym powiedzieć, że coś mi się nie podobało to nie mogę. Książka była jednym słowem niesamowita. Przeczytałam całą za jednym zamachem, a jeszcze przez parę następnych dni byłam nią oczarowana. Zachęcam do śledzenia losów Ruby w tym mrocznym utopijnym świecie. Do następnej książki!



Hej!


Pragnę na tym blogu umieszczać moje osobiste przemyślenia na temat książek, które przeczytałam. Mam nadzieje, że pomogę podjąć decyzję co do przeczytania niektórych książek.


 Serdecznie pozdrawiam!